Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W województwie lubelskim jeździ 88 karetek pogotowia: Nie wzywaj ambulansu nadaremno

Gabriela Bogaczyk
Prawie 200 tysięcy razy w roku karetki wyjeżdżają z pomocą medyczną w naszym regionie
Prawie 200 tysięcy razy w roku karetki wyjeżdżają z pomocą medyczną w naszym regionie Fot. Anna kurkiewicz
Ponad jedna trzecia wezwań karetek pogotowia ratunkowego w Lublinie i całym województwie jest nieuzasadnionych. Ci pacjenci mogliby być leczeni przez lekarzy w przychodniach lub nocnej opiece zdrowotnej.

W Lublinie codziennie karetki wyjeżdżają co najmniej 150 razy do wezwań pacjentów. Jednak po przyjeździe na miejsce okazuje się, że wcale nie potrzebują oni pilnej pomocy medycznej. - To około 1/3 wszystkich zgłoszeń. Ratownicy są wzywani często do bólów głowy, gorączki, infekcji, niestrawności żołądka, bólów miesiączkowych czy drobnych urazów i skaleczeń palca - wylicza Zdzisław Kulesza, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie.

Zbyt często zdarza się, że stan zdrowia osoby, do której wezwano karetkę, nie wskazuje na zagrożenie życia, więc mogłaby sama zgłosić się do lekarza rodzinnego czy udać do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.

- Wzywając numer 999, wybierają drogę na skróty, by przejść w szpitalu specjalistyczne badania, na które trzeba czekać nieraz miesiącami - dodaje Beata Chilimoniuk, wojewódzki konsultant ds. pielęgniarstwa ratunkowego.

Czasem zdarza się, że numer 999 wybierany jest też dla zabawy. - Chodzi głównie o dzieci w szkołach lub w szpitalu dziecięcym, które dzwonią na pogotowie w ramach psikusów - dodaje Chilimoniuk.

Dyspozytorzy pogotowia co prawda mogą odmówić przyjazdu ambulansu na miejsce, jednak zdarza się to sporadycznie. - Myślę, że takich przypadków jest od kilku do kilkunastu dziennie. W sytuacjach niezagrażających zdrowiu kierują wtedy pacjenta np. do lekarza rodzinnego czy swojego specjalisty - wyjaśnia Anetta Szepel, pielęgniarka koordynująca w stacji pogotowia w Chełmie.

Pracownicy pogotowia starają się wnikliwie przeprowadzić wywiad telefoniczny, by mieć pewność, że ból brzucha nie będzie objawem poważniejszych dolegliwości. - Dopytujemy rodzinę o choroby przewlekłe, inne objawy, bo może się zdarzyć również i tak, że bóle brzucha sygnalizują ryzyko śmierci. Staramy się niczego nie zaniechać - dodaje Szepel.

Szczególne przypadki to wezwania do dzieci w wieku do trzech lat. - W takich sytuacjach reagujemy bezwzględnie i wysyłamy ambulans - zapewnia Zdzisław Kulesza.

Co się dzieje, jeśli rodzina naciska na przyjazd pogotowia, a okazuje się, że dorosły pacjent wcale nie potrzebował ratunku? - Teoretycznie możemy wyciągnąć konsekwencje i podać do sądu pacjenta lub jego rodzinę. Jednak tego nie robimy - dodaje wojewódzki konsultant ds. pielęgniarstwa ratunkowego.

Przypomnijmy, że za bezzasadne wezwanie karetki pogotowia może grozić mandat w wysokości 1500 złotych.- Pod numer 999 powinno się dzwonić tylko w przypadkach nagłych, gdy istnieje podejrzenie utraty zdrowia lub życia - mówi dyrektor Kulesza.

Tym bardziej, że w woj. lubelskim jeździ 88 ambulansów, które rocznie wyjeżdżają z pomocą prawie 200 tysięcy razy. Średni czas dotarcia ambulansu na miejsce zdarzenia w miastach wynosi 6 minut, a poza miastem - 10 minut.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto