W grudniu ubiegłego roku w warszawskim sądzie ruszył proces poszlakowy w sprawie zabójstwa obywatelki Stanów Zjednoczonych Gretchen P. Kobieta zaginęła w stolicy naszego kraju w 2020 roku. Śledczy byli przekonani, że została ona zamordowana przez syna Karla, który miał ją udusić poduszką, a następnie poćwiartować jej zwłoki i wrzucić do Wisły.
Ciała Amerykanki szukały w Wiśle polskie służby, którym pomagali agenci Federalnego Biura Śledczego (FBI), jednak zwłok nigdy nie odnaleziono.
We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Karl Pfeffer (zgodził się na podanie nazwiska) jest winny zabójstwa kobiety i skazał go na 25 lat więzienia. Mężczyzna po 20 latach będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie.
Uzasadnienie wyroku
W uzasadnieniu przewodnicząca składu sędzia Agnieszka Domańska podkreśliła, że oskarżony zabił swoją matkę i ukradł z jej rachunku bankowego ok. 2,5 tys. zł.
Materiał dowodowy nie daje podstaw do uznania, że racjonalne byłoby poczynienie odmiennych ustaleń faktycznych w odniesieniu do zarzucanych oskarżonemu czynów, niż takie, jakie legły u podstaw wydanego rozstrzygnięcia. Nie budzi zatem wątpliwości sądu, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na stanowcze ustalenie, że oskarżony dopuścił się popełnienia przypisanych mu czynów - zaznaczyła sędzia Domańska.
Sędzia dodała, że wśród osób, które utrzymywały kontakty z Karlem Pfefferem i z Gretchen P., oskarżony był postrzegany jako osoba "niewykształcona, leniwa, niesamodzielna i bezkrytyczna wobec siebie".
Nie ulega wątpliwości, że osobą, która miała bardzo dobre zdanie na temat oskarżonego, która starała się stawiać w jego obronie była wyłącznie Gretchen P. - powiedziała sędzia.
Agnieszka Domańska wskazała też, że oskarżony działał z winy umyślnej.
Z zamiarem bezpośrednim chciał zabić swoją matkę i podjął czynności, które skutkowały jej zgonem (...). Następnie znieważył jej zwłoki poprzez rozczłonkowanie i wyrzucenie do rzeki. Starannie przygotował się do tego, kupując piłę, folię zabezpieczającą oraz materiały, w których finalnie umieścił fragmenty ciała matki. Oskarżony następnie sprzątnął mieszkanie i bez kontaktu z właścicielką opuścił je, zamieszkując jeszcze przez jakiś okres czasu w Warszawie i korzystając ze środków finansowych zgromadzonych przez Gretchen P. - mówiła sędzia.
Wyrok jest nieprawomocny.
Prokuratura chce dożywocia
Złożenie apelacji od wyroku zapowiedziała prokuratura.
_Sąd podzielił zapatrywania prokuratury i uznał, że materiał dowodowy przedstawiony przez Prokuraturę Rejonową Warszawa - Żoliborz w Warszawie nie budzi wątpliwośc_i - przekazał prok. Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zaznaczył, że w ocenie prokuratury kara jest jednak "rażąco łagodna i nieuwzględniania całokształtu okoliczności sprawy, w tym szczególności stopnia społecznej szkodliwości czynu mu przypisanego, a także stopnia winy". Orzeczenie zbyt niskiej kary spowoduje, że "nie spełni ona swojej funkcji w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej, i nie zaspokoi społecznego poczucia sprawiedliwości".
W ocenie prokuratury cele te może spełnić w stosunku do Karla P. jedynie kara dożywotnego pozbawienia wolności, tak, jak wnosił o to prokurator przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Stad też można w tej sprawie spodziewać się wywiedzenia apelacji od kary na niekorzyść oskarżonego Karla P. po uzyskaniu pisemnego uzasadnienia tego wyroku - poinformował prok. Szymon Banna.
Apelację od wyroku zapowiedział też obrońca Karla Pfeffera mecenas Grzegorz Roman.
Nie ukrywam zaskoczenia tym wyrokiem (...) Z pewnością będziemy wnosić apelację - powiedział mec. Roman po ogłoszeniu wyroku.
Źródło: PAP
NATO na Ukrainie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?