W starej, zniszczonej kamienicy mieszka pan Tomasz z mamą Marią i czteroipółletnią córką Lenką. - Mieszkaliśmy w bloku w Łęcznej, ale ono było zadłużone, a ja nie miałem pracy - rozpoczyna historię mężczyzna. - Zaczęło nam brakować na życie. Zrobiło się ciężko, nie było co jeść i zaplątałam się w pożyczkach - kontynuuje jego mama.
W jaki sposób rodzina trafiła do Lubartowa? - Mój szwagier pod pozorem pomocy, żebym cokolwiek mógł zarobić, założył firmę na moje nazwisko, zadłużył ją i wszystko to spadło na mnie, choć nie zawiniłem. Długi sprawiły, że przeprowadziliśmy się do miejsca, w którym znalazłem pracę - opowiada. Problemy finansowe wciąż wpływają na życie trójki, a znaczną część dochodów zabiera komornik.
Pan Tomasz samotnie wychowuje ukochaną córeczkę Lenę, bo jego małżeństwo nie było udane. - Żonę poznałem przez internet. Bardzo długo rozmawialiśmy, od tego się zaczęło. Po jakimś czasie zaczęło się psuć. Zaczęły się kłótnie. To była przemoc psychiczna - ocenia. - Zdarzyło się tak, że dostała ofertę pracy za granicą i wyjechała. Zostawiła nas - dodaje.
Życie mężczyzny wypełnione jest obawami o przyszłość. - Najsmutniejsze w codziennym życiu jest to, że nie podołam w wychowaniu córki i jej choroba. Ma wrodzoną niedoczynność tarczycy. Taki przypadek występuje jeden na dziesięć tysięcy urodzeń. Staram się nie poddawać. Mam w końcu dla kogo żyć - podkreśla ojciec Lenki.
W zmaganiach z codziennymi problemami nie pomaga im lokum, w którym żyją. Jego głównym problemem jest brak ogrzewania. - Mamy jeden grzejnik i tak przesuwamy z pomieszczenia do pomieszczenia. W pokoju, w którym śpi Lena, bardzo się kopci z pieca. Nie da się z niego korzystać - tłumaczy pani Maria.
Kolejnym problemem jest łazienka, która popada w ruinę. Zapada się niej sufit i podłoga. - Niedawno oberwała się wanna - dodaje pan Tomasz.
Do wymiany jest instalacja elektryczna, która doprowadziła już do pożaru. - Mieliśmy zwarcie. Zaczęło się palić żywym ogniem. Żyje się dość niebezpiecznie, bo nie wiadomo, czego się spodziewać - przyznaje mężczyzna.
Również układ mieszkania pozostawia wiele do życzenia. Z korytarza wchodzi się prosto do kuchni. - Niestety nie ma przedpokoju. Można by coś wykroić, jeżeli ktoś by umiał - mówi z nadzieją pani Maria.
- Nie macie tu warunków do życia. Ten budynek jest w ruinie. Nie wiadomo, co się dzieje ze ścianami. Naprawdę trzeba być szalonym, żeby w ciągu pięciu dni takie mieszkanie, w tak starej kamienicy wyremontować - mówi Katarzyna Dowbor po zapoznaniu się ze stanem lokum. Ale ekipa programu podejmuje to wyzwanie.
Gratulujemy rodzinie i całej ekipie programu "Nasz nowy dom"!
Zobacz niesamowite zdjęcia "przed" i "po" rewolucji w mieszkaniu.
- Świetlista droga do parku Ludowego. Zobacz zdjęcia!
- W Targach Lublin powstaje szpital tymczasowy. Zobacz zdjęcia
- Grzybiarze w tym roku nie mieli na co narzekać! Zobacz najpiękniejsze okazy
- Przewoźnicy autokarowi protestowali na ulicach. „Bez pomocy wiele firm upadnie"
- Zmarł Krzysztof Sołowiej, ceniony lekarz COZL
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?