Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzybiarze zaginęli w powiecie lubartowskim. Jeden z nich był wulgarny

SM
Grzybiarze zaginęli w powiecie lubartowskim. Jeden z mężczyzn był bardzo arogancki i wulgarny w stosunku do funkcjonariuszy. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu.
Grzybiarze zaginęli w powiecie lubartowskim. Jeden z mężczyzn był bardzo arogancki i wulgarny w stosunku do funkcjonariuszy. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu. TK
Grzybiarze zaginęli w powiecie lubartowskim: Od piątku do niedzieli doszło do czterech zaginięć osób podczas zbierania grzybów. Na szczęście wszystkich udało się odnaleźć. Jeden z mężczyzn był bardzo arogancki i wulgarny w stosunku do funkcjonariuszy. Był pod wpływem alkoholu.

W piątek przed południem lubartowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 82-letniego mieszkańca miejscowości Rawa. - Według rodziny zaginionego mężczyzna dzień wcześniej pojechał quadem na grzyby do lasu w miejscowości Nowy Antonin. Z pewnością dotarł tam, gdyż był widziany przez inne osoby. Sytuacja była bardzo poważna ponieważ zaginiony z powodu cukrzycy musiał regularnie przyjmować leki - relacjonuje Grzegorz Paśnik z lubartowskiej policji. - Już po niespełna godzinie na miejscu było kilkudziesięciu policjantów gotowych do poszukiwań.

Do akcji miał być włączony policyjny śmigłowiec i pies tropiący. Wtedy zaginiony 82-latek... sam powrócił do domu. Jak się okazało noc spędził u kolegi w Antoninie. Nie sądził, że jego nieobecność spowoduje tak duże zamieszanie.

Grzybiarze zaginęli w powiecie lubartowskim: 55-latek przyjechał na grzyby z małżonką

Do kolejnych zaginięć doszło w miejscowości Czerwonka-Gozdów, a później w Giżycach, gdzie 55-letni mieszkaniec Lublina przyjechał na grzyby z małżonką. - Po pewnym czasie para straciła ze sobą kontakt. Kobieta o zaginięciu męża zawiadomiła natychmiast policjantów. Po niespełna godzinie funkcjonariusz odnaleźli 55-latka w lesie - informuje policjant.

Grzybiarze zaginęli w powiecie lubartowskim

Najtrudniejszą akcję policjanci przeprowadzili w niedzielę. W lesie w miejscowości Zagrody Lukówieckie zaginął 37-letni mieszkaniec tej miejscowości. - Mężczyzna o 10.00 rano miał pojechać rowerem do lasu. Mimo, że było już po 21.00 nie powrócił od do domu. Ostatnio kontaktował się z rodziną telefonicznie około godziny 15:00. Od tamtej pory już nie dzwonił jak też sam nie odbierał telefonów - opowiada Grzegorz Paśnik. - Mimo zmroku i bardzo trudnego terenu kilkunastu policjantów rozpoczęło poszukiwania.

W trakcie akcji policjantom udało się nawiązać kontakt telefoniczny z zaginionym. Mężczyzna twierdził, że jest cały i zdrowy i nie potrzebuje pomocy. Według jego relacji znajdował się w okolicach leśniczówki. Mundurowi sprawdzili ten rejon jednak mężczyzny nie spotkali. Poszukiwań nie ułatwiał też sam zaginiony, który zrywał połączenia telefoniczne.

Jednak w trakcie jednej z rozmów z zaginionym policjant usłyszał w słuchawce dźwięk policyjnej syreny. Okazało się, że w tym czasie użył jej jeden z patroli będący w zupełnie innej części lasu.

37-latek był pod wpływem alkoholu. Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Pomimo udzielonej mu pomocy był wobec policjantów bardzo arogancki i wulgarny. Został przekazany pod opiekę rodzinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubartow.naszemiasto.pl Nasze Miasto