Do kradzieży leciwego „malucha” doszło tydzień temu. Samochód w którym nie było przednich kół, akumulatora, siedzeń i benzyny zniknął z posesji w Berejowie (gm. Niedźwiada). - Jak się okazało, wpadł jednak w oko młodemu mieszkańcowi sąsiedniej wioski, który jakiś czas temu chciał kupić go. Niestety spotkał się z odmową – mówi mł.asp. Grzegorz Paśnik, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.
17-latek postanowił, że mały fiat i tak będzie jego. W realizacji planu pomógł mu kolega. Złodzieje pod osłoną nocy ruszyli ukraść samochód. - Wzięli ze sobą brakujące elementy. Dwa koła i klucz, akumulator oraz bańkę z paliwem. Na miejscu skompletowali auto, nalali paliwa, zrobili siedzenia z desek i odpalili – opowiada. Maluchem dojechali do lasu, gdzie ukryli swój łup.
Ku ich zdziwieniu maluch po kilku dniach zniknął. - Okazało się, że złodziejom auto „ukradł” starszy kolega, któremu ci pochwalili się zdobyczą. 23-latek rozebrał fiata na części, pociął i sprzedał na złomie – mówi Paśnik. Teraz dwaj 17-latkowie odpowiedzą za kradzież z włamaniem. A 23-latek, który ukradł już raz skradzione auto, będzie tłumaczył się za kradzież mienia.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?