Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatni dzwonek w szkołach. Ale nie we wszystkich

Joanna Jastrzębska
Joanna Jastrzębska
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Prawie 335 tys. uczennic i uczniów w naszym województwie przy akompaniamencie ostatniego dzwonka zakończy rok szkolny. Niektórzy jednak ostatni dzwonek usłyszeli wyjątkowo wcześnie.

W szkołach prowadzonych przez Lublin galowe ubranie założy dziś ponad 44 tys. uczennic i uczniów. Jedną z nich jest Alicja, drugoklasistka w III Liceum Ogólnokształcącym im. Unii Lubelskiej. Jak mówi, oceny na świadectwie nie są zbieżne z jej poziomem umiejętności, ale pod tym względem miniony rok szkolny nie należał do wyjątków. Pod każdym innym – owszem.

– Chyba najlepiej określa go słowo „chaos” – twierdzi. – Zajęcia raz stacjonarnie, raz zdalnie, ciągle coś się zmieniało i można się było pogubić. Bardzo brakowało mi jakiejś rutyny, zdecydowanie łatwo nie było – mówi. Wakacje to dla niej wolne od szkoły, ale nie od nauki, bo chce poświęcić trochę czasu na przygotowania do próbnych matur. Odpoczynek wybiera aktywny: wolontariat w dużych dawkach i warsztaty.

Ten rok szkolny upłynął pod znakiem dwóch wyzwań: pandemii i wojny. Trudno podliczyć, przez ile czasu uczniowie udawali się na lekcje przed ekrany komputera, ponieważ poza postanowieniami ministra edukacji decydowały o tym przypadki zakażenia COVID-19 wykryte w danej klasie. Pierwsza szkoła na Lubelszczyźnie odnotowała kwarantannę sześć dni po stacjonarnym rozpoczęciu roku. Wojna w Ukrainie natomiast sprawiła, że tylko w Lublinie lista obecności wydłużyła się o 1720 ukraińskich nazwisk.

– To był trudny rok, bo popandemiczny, przyzwyczajaliśmy się do siebie nawzajem. Zaskoczyła nas też oczywiście sytuacja w Ukrainie: dołączyli do nas uczniowie z tamtych szkół, trzeba było się nimi zaopiekować i podjąć próbę sklasyfikowania. Największy problem mieli właśnie z moim przedmiotem – mówi Anna Zielińska, polonistka ze Szkoły Podstawowej nr 18 im. Macieja Rataja.

W zawodzie pracuje od 21 lat i podkreśla, że szkoła to nie tylko lekcje, ale też zawiązywanie przyjaźni i reagowanie na problemy na bieżąco.

Podobne zdanie w kwestii relacji mają Gabrysia, Pola i Zuzia, trzecioklasistki z „osiemnastki”.

– Zdalne lekcje wspominamy dobrze, ale wolałyśmy chodzić do szkoły. Możemy się spotkać z przyjaciółmi i wariować na przerwach – mówią dziewczyny.

Nie wszyscy uczniowie z Lublina usłyszą dziś ostatni dzwonek. W VI Liceum Ogólnokształcącym zabrzmiał on przed maturami, czyli prawie dwa miesiące przed zakończeniem roku.

– W tym roku, jak zawsze, wyłączyliśmy dzwonki na czas egzaminów. Wiadomo, ten dźwięk przeszkadza, czasami rozprasza, dlatego na czas matur dzwonków nie ma. Po tegorocznych egzaminach przyszedł do mnie samorząd szkolny i zapytał: a może zostawimy wyłączony dzwonek do końca roku szkolnego? – mówi Marzena Kamińska, dyrektorka VI Liceum Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja przy ul. Mickiewicza. Jakie to rozwiązanie przynosi korzyści? – Dzwonek to alarmujący dźwięk, nagle wszystkie drzwi się otwierają, robi się hałas. Teraz odczuwalny jest spokój. Na początku niektórym trudno było „znaleźć się” w czasie, nie wiedzieli, kiedy zaczynają się lekcje. Ale za to z końcem lekcji nigdy nie było problemu – śmieje się dyrektorka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ostatni dzwonek w szkołach. Ale nie we wszystkich - Kurier Lubelski

Wróć na lubartow.naszemiasto.pl Nasze Miasto