MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Para nastolatków utonęła w jeziorze Krasne

Marek Wieczerzak
- Rozbili swój namiot tuż obok nas - mówi pani Renata z Lublina
- Rozbili swój namiot tuż obok nas - mówi pani Renata z Lublina Jacek Babicz
18-letni Michał z Opola Lubelskiego i Aneta - jego 17-letnia dziewczyna z Lublina utonęli w poniedziałek w jeziorze Krasne. - Ich ciała znaleziono około 50 m od brzegu, na sporej głębokości - informuje Grzegorz Paśnik z policji w Lubartowie. Młodzi od razu po przyjeździe nad jezioro postanowili się schłodzić na materacu. Nie zdążyli się nawet rozpakować.

[mp]We wtorek dotarliśmy do osób, które widziały nastolatków jako jedne z ostatnich. Nad Krasne przyjeżdżają od kilkunastu lat. Ale czegoś takiego jeszcze nie przeżyły. - To straszna tragedia, bardzo współczuję rodzinom tych osób - mówi pan Grzegorz z Lublina. - Rozbili swój namiot tuż obok nas. Proszę spojrzeć, o tam, przy tym stoliku. Do tej pory mam przed oczami ich radosne, uśmiechnięte twarze.

Jego żona Renata dodaje: - Staliśmy tuż za nimi, kiedy meldowali się w ośrodku. Byli pełni życia. I bardzo zajęci sobą. Zostawili w namiocie nierozpakowane plecaki i od razu poszli do wody. Już nie wrócili. Przeżyliśmy szok.

Oboje podkreślają, że para nastolatków była spokojna i kulturalna. Trudno też posądzić ich o to, że do wody weszli po spożyciu alkoholu. - Mieli ze sobą tylko soki - zapewniają małżonkowie.

Być może do tej tragedii by nie doszło, gdyby kąpielisko było strzeżone przez ratowników. Tak jednak nie jest. Ostrzega o tym tablica zawieszona na drzewie, przy wejściu na molo. - Jeszcze dwa lata temu byli tu ratownicy, a teraz nie ma nawet żadnych oznakowań, gdzie można się kąpać - mówi pan Mirosław z Łęcznej. - Wiadomo, są wakacje, jest mnóstwo młodzieży i dzieci, których ciężko jest upilnować - dodaje.

We wtorek na plaży przy ośrodku Relax w Krasnem znów były tłumy ludzi. Większość z nich słyszała o poniedziałkowej tragedii. I zadaje sobie pytanie, jak do niej doszło. - To przerażające, że nikt nie zareagował, gdy oni się topili - uważa pani Katarzyna z Łęcznej. - Przecież tu jest dużo ludzi. Jak to się mogło stać?

Przyczyny tragedii bada policja. - Z relacji świadków wynika, że młodzi wygłupiali się w wodzie. Potem ktoś zauważył materac. Już bez nich... Straż wyłowiła ciała po kilku godzinach szukania - relacjonuje Paśnik.

Ten rok zapisze się czarnymi kartami pod względem liczby utonięć. Do tej pory w akwenach w woj. lubelskim utopiło się już 45 osób.

od 7 lat
Wideo

Gałązka-Sobotka: kładziemy pacjentów w szpitalu bez uzasadnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubartow.naszemiasto.pl Nasze Miasto