Początkowo Marta i Zbigniew Dalczyński mieszkali w mieszkaniu komunalnym w Kocku. Ale, gdy zaczęły odpadać tynki i przez dziurawy dach lała się do mieszkania woda musieli natychmiast je opuścić. – Gmina przesiedliła nas na jedną noc do hotelu, a następnie zabrali nas do lokalu zastępczego, w szkole w Poizdowie – opowiada Zbigniew Dalczyński.
W Poizdowie mieli mieszkać do czasu, gdy mieszkanie w Kocku zostanie wyremontowane. – Ustalone było, że gmina daje materiały potrzebne do wyremontowania mieszkania, a ja sam je remontuję. Niestety burmistrz z tej deklaracji wycofał się – mówi pan Zbigniew.
Dopiero po 10 miesiącach mieszkania w Poizdowie urzędnicy dali rodzinie Dalczyńskich umowę do podpisania. – I automatycznie zażądali od nas spłaty 5 tys. zł za użytkowanie lokalu zastępczego. I jakby było tego mało umowa była ważna do czerwca br. Od tego czasu burmistrz nie chce dać nam żadnej umowy. Mieszkamy tu bez meldunków, bez umowy, bez niczego – mówią rozżaleni małżonkowie.
Na jednorazową spłatę należności nie stać rodziny Dalczyńskich. Dlatego chcieli, aby gmina rozłożyła im tę kwotę na raty. – Burmistrz roześmiał nam się w oczy. Kazał nam pójść i pożyczyć sobie pieniądze – wspominają. – Teraz urzędnicy stawiają warunek. Jeśli nie wpłacimy tych pieniędzy to żadnego innego mieszkania nie dostaniemy – dodają.
W sprawie Marty i Zbigniewa Dalczyńskich zwróciliśmy się do burmistrza Kocka. Z przesłanej przez zastępcę burmistrza informacji wynika, że w tym roku gmina nie wykona remontu mieszkania w Kocku z którego przesiedleni zostali Dalczyńscy. Powód? W budżecie nie ma wystarczających środków na sfinansowanie robót budowlanych, które urzędnicy oszacowali na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Maciej Tracz zapewnia, że w ostatnich miesiącach gmina zaproponowała Dalczyńskim na zamianę dwa lokale komunalne. - Spełniały one ustawowe normy, ale oba nie uzyskały akceptacji – twierdzi zastępca burmistrza Kocka. - Na dzień dzisiejszy rodzina nadal zamieszkuje, ale bezumownie, lokal w budynku Zespołu Szkół w Poizdowie. W świetle prawa jest jednak zobowiązana do uiszczania czynszu w dotychczasowej wysokości oraz wszystkich innych opłat eksploatacyjnych, a gmina nie zamierza ich stamtąd eksmitować - zapewnia Tracz.
Władze Kocka dementują też informację, że nie chcieli zgodzić się Dalczyńskim na rozłożenie na raty spłaty zaległej należności. - Na wniosek zainteresowanych poczynione zostały ustalenia umowne o rozłożenie na raty zaległości płatniczych. Nie są one do dnia dzisiejszego przez nich realizowane – twierdzi zastępca burmistrza.
- A co do meldunku, to najemcy dotychczas nie występowali do organu meldunkowego ze zgłoszeniem pobytu choćby nawet czasowego, do czego posiadając umowę najmu mieli prawo – zapewniają urzędnicy z Kocka.
Pojawiło się jednak światełko w tunelu. - W najbliższym okresie w celu rozwiązania problemu zostanie zaproponowany rodzinie kolejny wolny lokal komunalny spełniający ustawowe normy – zapewnił nas Maciej Tracz. Do sprawy wrócimy.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?