Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmartwychwstał i żyje do dziś! A co to znaczy dla nas? Rozmowa z ks. Krzysztofem Kralką

Piotr Nowak
Piotr Nowak
unsplash.com/zdjęcie ilustracyjne
- Można się modlić o deszcz i nie wziąć ze sobą parasola - mówi ks. Krzysztof Kralka. Z pallotynem i rekolekcjonistą, na którego modlitwy o uzdrowienie przed pandemią przychodziły tłumy rozmawiamy o życiu i śmierci, wierze i cudach.

Czy cuda się zdarzają?
Oczywiście, że się zdarzają.

Pytam poważnie.
Jestem bardzo poważny. Wierzę w Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, który pokonał śmierć, zmartwychwstał. Jezusa, którego cuda opisane są w Ewangeliach. Cuda mogą się zdarzać.

Mówi Ksiądz o cudach dokonywanych przez Jezusa. Postaci, która po ziemi chodziła dwa tysiące lat temu.
Tego Jezusa, który jest zmartwychwstały i wciąż żyje. Jezus powiedział: „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca”. Te rzeczy działy się i dzieją w całej historii Kościoła. Wydaje mi się że w dzisiejszych czasach Bóg działa w tej przestrzeni znacznie intensywniej. Może bardziej potrzebujemy tego bo jesteśmy przesadnie racjonalni i brakuje nam wiary.

Kto czyni cuda? Ksiądz? Uzdrowiciel?
Sprawcą cudów jest Bóg, który posługuje się człowiekiem. Ewangelie pokazują Jezusa, który ludziom chorym, cierpiącym, proszącym o uzdrowienie zadaje pytanie: czy wierzysz, że mogę ci to uczynić? Kiedy słyszy odpowiedź twierdzącą mówi: według twojej wiary niech się stanie. To pokazuje, że jest Bóg, który kocha człowieka, chce go zbawiać, ratować. Z drugiej strony potrzebna jest odpowiednia postawa człowieka, wiara w to, że Bóg jest w stanie dokonać cudu. Mówię o postawie serca. Bo można się modlić o deszcz i nie wziąć ze sobą parasola. To dowód braku wiary. Tak samo jest w życiu. Prosimy Boga o interwencję, ale nie wierzymy, że one naprawdę mogą się stać. Często chcemy poczuć działanie Boga, ale bez wkładu z naszej strony.

Który z cudów Jezusa jest najbardziej efektowny?
Poza zmartwychwstaniem Jezusa, najbardziej spektakularnym cudem jest wskrzeszenie Łazarza. Dokonuje się na oczach sióstr Łazarza Marii i Marty. Jezus mówi Marcie: „Brat twój zmartwychwstanie”. „Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym” - odpowiada Marta. Ale Jezus nie ma na myśli dnia ostatecznego, ale już, teraz. Podchodzi do grobu i mówi: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz”. I Łazarz wychodzi. Nie wiem, czy w głowach kogokolwiek z obecnych mieściło się, że człowiek po czterech dniach od śmierci może wyjść z grobu. Następnie Jezus wznosi oczy do góry i mówi: „Ojcze, dziękuję Ci”. Jezus nie prosi o cud. On wie, że Ojciec go zawsze wysłuchuje. To najwyższy poziom wiary. To jest ta pewność, że o cokolwiek poproszę, to się wydarzy. Powinniśmy się tego uczyć od Jezusa. Na kartach Ewangelii są też osoby, które nie mają wiary wystarczającej do przyjęcia uzdrowienia. Sceptycy, obserwatorzy, wierzący na pół gwizdka. Takie osoby i dziś znajdują się w Kościele. To osoby, których wiara staje się bezobjawowa. Jeśli ograniczamy się tylko i wyłącznie do pielęgnowania tradycji, przestajemy widzieć to co się dzieje teraz i zaczynamy nabierać wątpliwości. Dlatego wielu ludzi mówi, że ewangeliczne opisy cudów to tylko fikcja literacka napisana, żeby podnieść nas na duchu. Ci którzy widzieli namacalne boże interwencje, na pewno tak nie powiedzą.

A jaka jest teza Księdza?
Widziałem wielokrotnie jaką moc ma Jezus. Widziałem, co może się stać w czasie modlitwy. Jezus nadal ma te sama moc co dwa tysiące lat temu.

Prowadzi Ksiądz popularne w całej Polsce msze święte z modlitwą o uzdrowienie i rekolekcje. Od kilku miesięcy spotkania odbywają się w internecie. Można usłyszeć świadectwa osób, które utrzymują, że zostały wyleczone m.in. z boreliozy, kontuzji kolana, strachu przed zaśnięciem lub nowotworu. Jak Ksiądz do tego podchodzi?
Słyszałem mnóstwo świadectw i widziałem również potwierdzenia lekarskie uzdrowień. To są rzeczy, o których czytamy w Ewangelii. Jeżeli dzieje się to dzisiaj na naszych oczach to czemu się dziwić, że Jezus czynił je 2000 lat temu. Wszystko zależy od wiary. Takie sytuacje zdarzają się nie tylko podczas mszy. Czasem ludzie przychodzą prywatnie, proszą o modlitwę, dzwonią i modlimy się przez telefon. Zdarza się, że dostajemy e-mail z prośbą i dołączamy ją do wspólnej intencji. Tak posługuje w Kościele wiele osób: księży i świeckich. Każdy może i powinien też z wiarą sam modlić się do Jezusa.

Wie Ksiądz co zaraz w komentarzach pod naszą rozmową napiszą Czytelnicy? Że skoro jest tak jak Ksiądz mówi, to zamykajmy szpitale i zainwestujmy w księży-uzdrowicieli. Wielokrotnie spotkałem się z takimi żartami.
Bóg posługuje się przeróżnymi rzeczami, żeby doprowadzić człowieka do szczęścia. Dał nam rozum i byłoby naiwnością porzucenie zdobyczy, które też są darem od Boga. Wielokrotnie widziałem, jak Bóg posługiwał się lekarzami. Gdy przychodzą prośby o modlitwę w intencji chorego w szpitalu często modlimy się, żeby Bóg posługiwał się lekarzem. Czy inwestować tylko w księży? Na pewno nie, bo nie tylko przez księży działa Bóg. Przez medycynę także. Bóg zaprosił człowieka, żeby uczestniczył w swoim dziele stwórczym. To wspaniale, kiedy rozwijamy naukę, technikę, po to, żeby świat był lepszy, piękniejszy, a człowiek szczęśliwszy. To jest nasz obowiązek jako współpracowników Boga. Nie mnie j jednak dla nas wierzących Bóg jest wszechmogący, więc może uzdrawiać.

Od ponad roku funkcjonujemy w rzeczywistości pandemicznej. Jak to wpływa na ludzi?
Wielu ludzi boi się pandemii i nie przychodzi do kościoła. Część zauważyła, że religijność była tylko dodatkiem do ich życia i całkowicie zrezygnowała z praktykowania wiary. Inni doświadczyli głębokiego braku. Dla wierzących pandemia jest szansą, żeby zobaczyć jaką wiarę reprezentujemy.

Według danych kościelnych liczba wiernych na niedzielnych mszach świętych systematycznie spada. Dlaczego?
W Kościele dochodzi do rzeczy, które martwią i smucą. Nie ma zgody, żeby Kościół nadal tak funkcjonował, ale te trudne rzeczy sprawiają, że część ludzi porzuca Boga. Część osób łatwo zniechęcić skandalami, aferami, oskarżeniami. Z drugiej strony mamy rosnący odsetek osób głębiej praktykujących, przyjmujących komunię. Cieszy mnie, że jest coraz więcej osób świadomych swojej wiary, wchodzących głębiej w relacje z Bogiem. Sądzę, że Kościół musi odpowiedzieć sobie na pytanie: jak ewangelizować? I to nie człowieka, który praktykuje, ale tego na ulicy. Ostatnio usłyszałem ciekawe świadectwo pewnego pastora protestanckiego. Wyznał, że w czasie pandemii liczba wiernych w jego kościele wzrosła o sto procent. Dlaczego? Bo głoszona przez niego Ewangelia odpowiedziała na lęki wywołane przez pandemię. Wierni, którzy zobaczyli Jezusa jako wyzwoliciela, zbawiciela mogli zacząć inaczej funkcjonować. Musimy się jako Kościół mocno pytać: dlaczego ludzie odchodzą i czego w Kościele nie znajdują? Głosząc Ewangelię bardzo łatwo wejść w slogany, pustosłowie. Wewnątrz Kościoła potrzebujemy głębokiego przemyślenia sposobu głoszenia Ewangelii, postawienia Jezusa w centrum jako zbawiciela, który ratuje człowieka i ma odpowiedź na nasze pytania. To jest bardzo ważne zadanie. Pandemia jest naszą szansa na nawrócenie ponieważ doświadczamy bezradności.

Wkrótce Wielkanoc. Zmartwychwstanie to dla chrześcijan najważniejszy cud, który znajdziemy na kartach Ewangelii.
To że Jezus pokonał śmierć, powstał z martwych, a za nim wszyscy, którzy są w Nim, jest centralnym przesłaniem i najważniejszym doświadczeniem Chrześcijanina. Wielkanoc to święta nadziei, które pokazują nam, że grzech i śmierć to nie jest kres człowieka. Że nie jesteśmy skazani na porażkę, przegranie życia, na ciągłe zmartwienia, lęk, trud, choroby i śmierć. Jezus daje nam nadzieję, że w Bogu jest życie za którym tęsknimy i którego potrzebujemy. Że nie jesteśmy przeznaczeni do śmierci wiecznej, tylko do życia wiecznego. A kto uwierzy, będzie to życie miał. Interwencji Boga możemy doświadczyć tu i teraz, na ziemi. A najpełniej poczujemy ją po drugiej stronie, tam gdzie przebywa Bóg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zmartwychwstał i żyje do dziś! A co to znaczy dla nas? Rozmowa z ks. Krzysztofem Kralką - Lublin Nasze Miasto

Wróć na lubartow.naszemiasto.pl Nasze Miasto