W Polsce mieszka od niespełna roku. Wybrał Lublin, bo lubi to miasto.
– To dla mnie naprawdę miasto inspiracji – przekonuje.
Z ojczystego kraju wyjechał ze względu na sytuację polityczną. Mówi, że nie mógłby tam dalej żyć, bo wiązałoby się to ze strachem i gniewem.
– Wojna z Ukrainą zaczęła się nie osiem lat temu, a wcześniej, bo Putin uczył nienawiści do różnych grup ludzi: do homoseksualistów, świadków Jehowy, Gruzinów, Ukraińców, a nawet Polaków. Jako dzieci uczy się nas, że wszędzie wokół są wrogowie. Kiedy matka dowiedziała się, że jadę do Polski, płakała, bo była przekonana, że tu się nienawidzi Rosjan – wspomina pan Andrzej.
Jak mówi, większość jego znajomych z Rosji popiera agresję Putina. Ocenia, że to nawet 80 proc. z nich.
– Są dwa rodzaje poparcia: aktywne i pasywne. Aktywne to znaczy: zniszczyć Ukrainę i pójść na zachód, zajmować kolejne kraje, Polskę, Litwę, Estonię. Pasywne natomiast oznacza, że skoro już zaczęliśmy tę wojnę, trzeba ją skończyć.
Silkin podczas rozmów pyta znajomych nadal mieszkających w Rosji o braki żywności, o których czyta w newsach. Co odpowiadają?
– Mówią, że to nieprawda, bo Auchan pracuje i wszystko jest w porządku. Właśnie takim symbolem są te markety są symbolem tego, że w Rosji wszystko jest w porządku i że zachód jej potrzebuje – tłumaczy.
Sobotni protest miał być spontaniczną manifestacją, ponieważ w Lublinie nie było osoby, która zajęłaby się lokalną organizacją ogólnopolskiej akcji. Na swoistego organizatora wyrósł właśnie pan Andrzej, który rozmawiał z pozostałą grupą osób i nie zniechęcał się znikomą frekwencją.
– W Rosji wychodziłem na ulicę z przywieszoną tabliczką „Jestem Gruzinem”, chociaż nie jestem. Wychodziłem też na protesty przeciwko dyskryminacji innych narodowości, a także wyznań i orientacji. Wiem, że to się zaczyna od mniejszości, a później zaczynamy nienawidzić wszystkich. We mnie nienawiści nie ma – zapewnia.
Na protest wybrały się też uchodźczynie z Ukrainy. Jedną z nich była pani Ludmiła pochodząca z Kijowa. W Lublinie mieszka od 26 lutego.
– Jestem przeciwna temu, żeby Auchan sprzedawał w Rosji, bo zaatakowała mój kraj. Jest wiele firm, które wycofały się stamtąd, i dzięki nim Putin będzie miał mniej pieniędzy na broń. Jeśli Auchan nie zrezygnuje z handlu w Rosji, nawet po wojnie nie będę robiła tu zakupów – mówi.
Dwie inne Ukrainy wzięły ze sobą kartki z napisami „Nie kupuj w Auchan” i „Auchan płaci za zabijanie ukraińskich dzieci”.
W proteście uczestniczyli również Polacy.
– Putin jest bandytą, nie robię zakupów w sklepach, które go wspierają – twierdzi jeden z uczestników protestu.
– Mam protest we krwi, byłem antykomunistycznym działaczem. Auchan to francuski market, a to, że nie wycofał się z Rosji, oznacza, że Francja popiera Putina – dodaje inny mężczyzna.
– Wstydzę się być Rosjaninem, wstydzę się też do tego przyznawać, bo martwię się, że kiedy jeszcze tam mieszkałem, nie zrobiłem tyle, ile mogłem. Może mogłem jakoś zapobiec obecnej sytuacji? – zastanawia się Andrzej Silkin. – Teraz jestem tu nowy. Nie znam aktywistów, nie wiem, co i gdzie można robić, żeby coś zmienić. Ale jestem pewny, że na następnym proteście osób będzie więcej.
- Zygmuntowskie znowu się bawią. Zobacz kibiców na meczu Motoru!
- Lany poniedziałek lubelskich morsów
- Ogród Botaniczny UMCS otwiera się dla zwiedzających
- Zobacz Groby Pańskie w kościołach w Lublinie i okolicy (ZDJĘCIA)
- Nie tylko tradycyjnie, ale i na koniach. Jeźdźcy poświęcili swoje koszyczki. ZOBACZ
- Dan Gordon: Wszystko kierowało mnie ku tej historii [NASZ WYWIAD]
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?